Zmrok. Symfonia ? plakat

400 segmentów połączonych ze sobą 1400 sposobów, które na wzór muzyczny splatają ze sobą wielotorową i wielopiętrową narrację złożyły się na Zmrok. Symfonię Michaela Joyce?a, powieść hipertekstową pierwszej generacji przetłumaczoną na j. polski w premierowym wydaniu online.

Po raz pierwszy w historii e-literatury dzieło zamknięte, przypisane do pojedynczej platformy (Storyspace) i stosujące egzotyczne dziś techniki sterowania lekturą opublikowane zostaje w środowisku ponadplatformowym i na warunkach niekomercyjnych. Sam tekst, w którym zazębia się z sobą kilka narracji, w tym opowieść o losach solidarnościowych emigrantów w USA, sprawia wrażenie niewyczerpywalnego, zapewniając lekturę na lata! W porównaniu z popołudniem, pewną historią, Zmrok. Symfonia rezygnuje z hipertekstowego minimalizmu na rzecz polimedialności i ?symfoniczności?: są tu dźwięki (przywołujące Wariacje Goldbergowskie Glenna Goulda, które patronują całości), są serie ilustracji, fotografie i cyfrowe grafiki, jest nawet fragment wideo. Jak na utwór napisany w roku 1996 ? całkiem multimedialnie! Nad wyglądem polskiej wersji Zmroku. Symfonii czuwał Łukasz Podgórni, który uwspółcześnia szatę do pakietu znanego polskim czytelnikom z prac solo Łukasza oraz jego działań w Rozdzielczości Chleba. Tekst główny przetłumaczył nie kto inny jak Radosław Nowakowski, autor m.in hipertekstów Liberlandia i Koniec Świata według Emeryka, a nad portem z wersji przeglądarkowej offline (popołudnie, pewna historia) do wersji online czuwał Jakub Jagiełło, autor hipertekstów Kosmos i Hipertekstu (pod losowo zmieniającym się tytułem). Konwertowaniem linków warunkowych z nieprzekładalnej automatycznie nomenklatury Storyspace do javascript zajął się Mariusz Pisarski ? producent wydania.

Utwór przepełniony jest linkami losowymi, multilinkami i ? przede wszystkim ? linkami warunkowymi. To dzięki nim mechanika lekturowa jest na tyle bogata i zmienna, że powieść wyświetla nam inny tekst za każdą sesją lekturową, nawet jeśli rozpoczynamy ją od dokładnie tego samego miejsca!

W najnowszym numerze ?Techstów? przyglądamy się Zmrokowi. Symfonii w dwóch materiałach towarzyszących. Jednym z nich jest zapis rozmowy, jaką Mikołaj Spodaryk i Mariusz Pisarski przeprowadzili z Michaelem Joycem z okazji jego niedawnego przyjazdu do Wrocławia, a drugim relacja z tworzenia polskiej wersji tego hipertekstu od kuchni.

Zapraszamy do lektury!

Cyberprzestrzeń – definicje

Termin “cyberprzestrzeń” został użyty po raz pierwszy w 1984 roku przez Williama Gibsona w powieści Burning Chrome. Wygenerowany przez komputer świat immersyjnej, wirtualnej rzeczywistości, którą amerykański klasyk cyberpunkowych powieści nazywał też matrycą (matrix), wypromowała gibsonowska Trylogia, a zwłaszcza jej pierwszy tom – Neuromancer. Na dobre spopularyzował cybeprzestrzeń powszechny dostęp do internetu, oraz filmy opierające się na motywach gibsonowskich, takie jak Johny Mnemonic, czy trylogia Matrix.

Cybeprzestrzeń w dzisiejszym rozumieniu to przestrzeń otwartego komunikowania się za pośrednictwem połączonych komputerów i pamięci informatycznych pracujących na całym świecie. W dyskursie humanistycznym stała się ona zatem synonimem Internetu. Według Pierre’a Levy cybeprzestrzeń ma charakter

plastyczny, płynny, obliczalny z dużą dokładnością i przetwarzalny w czasie rzeczywistym, hipertekstualny, interaktywny i wreszcie wirtualny. Uważam go za znamienną cechę cyberprzestrzeni. To nowe środowisko umożliwia współdziałanie i sprzęganie wszystkie narzędzi tworzenia informacji, rejestrowania, komunikacji i symulacji. Perspektywa powszechnej numeryzacji informacji i przekazów uczyni prawdopodobnie z cyberprzestrzeni główny kanał informacyjny i główny nośnik pamięciowy ludzkości, poczynając od pierwszych lat przyszłego stulecia.

W krytyce sztuki i literatury nowych mediów cyberprzestrzeń funkcjonuje jako przestrzeń Internetu, działalności artystycznej w sieci czy żywych, możliwych dzięki komunikacji online sieci społecznych. Jako taka nie jest więc szczególnie nośną kategorią przydatną w typologii nowych mediów. Możemy mówić o dziele w cyberprzestrzeni (jako miejscu publikacji, przestrzeni wystawienniczej), możemy mówić o dziele wykorzystującym język cybeprzestrzeni, czyli wskazywać na jego numeryczny i hipertekstowy charakter, możemy w końcu mówić o cyberprzestrzennych sposobach prezentacji dzieła, gdzie dane składające się na utwór zaprezentowane są w wizualnej, przestrzennej formie (na przykład mapa serwisu Techsty pokazana jako miasto danych, gdzie każda strona stanowi wyższy lub niższy blok (w zależności od ilości jej odwieddzin) na siatce owego “miasta danych”. Ten ostatni przykład jest najbliższy gibsonowskiej matrycy, która w przestrzennych klasyfikacjach struktur hipertekstowych najczęściej pokazywana jest jako regularna siatka danych.

Dużo bardziej przydatna od cyberprzestrzeni i bogata w konkretne przykłady artystycznych realizacji jest kategoria wirtualnej rzeczywistości. Podobnie jak hipertekst stanowi ona pewną specyficzną technologię, z całą historią swoich wdrożeń, rożnorakich rodzajów i zastosowań. Jako taka stała się ona obszarem eksploracji artystów sztuki wideo, instalacji, artystów sieci i hipertekstowych połączeń. Nie powinna być ona mylona z cyberprzestrzenią, choć czasem, niekoniecznie słusznie, wirtualną rzeczywistość uważa się za jej najpełniejszą realizację.

Zobacz także: Wikipedia mo cyberprzestrzeni

autor: Pisarski

[jetpack-related-posts]

Ku korzeniom – “Digital Diveristy Timeline”

Digital Diversity

Oś czasu ?Digital Diversity?, ukazującą rozwój technik udostępniania wiedzy, ważne wydarzenia promujące równość w edukacji oraz kluczowe procesy digitalizacji zasobów kultury opublikowano w ramach zakończonej właśnie konferencji Digital Diversity 2015. Sieciowa aplikacja opisuje i kataloguje momenty historycznie ważne dla każdego cyfrowego humanisty uczulonego na kwestie równości, digitalizacji i wizualizacji wiedzy między Oświeceniem a współczesnością: od wynalezienia maszyny różniczkowej Charlesa Babbage?a poprzez wystąpienia Vannevara Busha aż po m.in internetowe akcje grupy feministycznej Art+Feminism.

Aplikacja posiada kilka głównych widoków, każdy z wpisów zlinkowany jest z opisywanymi osobami i zjawiskami i wydarzeniami. Na mapie Digital Diversity Polska niestety nie zdołała się wykazać żadnym godnym wzmianki wydarzeniem, instytucją czy grupą artystyczną.

Lody topnieją – cyfrowa humanistyka w Bratysławie

Wytyczanie i wizualizowanie relacji między bohaterami znanej i lubianej powieści to najbardziej przyjazna dla humanisty metoda wypłynięcia na szerokie i ? jak wydaje się niektórym ? lodowate wody cyfrowej humanistyki. Przekonali się o tym uczestnicy prowadzonych przeze mnie warsztatów “Digital Humanities. Ideas and Tools”, które odbyły się w Instytucie Literatury Powszechnej Słowackiej Akademii Nauk. W zajęciach brali udział doktoranci z Instytutu, wśród których ? poza jednym wyjątkiem ? nie było osób o specjalnych, cyfrowych komeptencjach. W pierwszej fazie bratysławskich spotkań, podczas której ? bazując na wzorze sylabusa Johanny Drucker ? zapoznaliśmy się z podstawowymi konceptami cyfrowej humanistyki (tworzenie datasetów, obmyślanie skali, według której mierzyć będziemy nasz przedmiot badań), nie brakowało chwil konsternacji i sprzeciwu, naturalnych dla humanistów ? hermeneutów. Z tej racji pytania typu “Dlaczego miałabym się tym w ogóle zajmować?” ? nie potrafiły mnie ani zdziwić, ani wytrącić z obranego kierunku.

W miarę upływu czasu, być może też lektur, oraz w miarę jak idee cyfrowych badań literatury osadzaliśmy w horyzoncie zainteresowań każdego z doktorantów z osobna, zaczęło się okazywać, że metody DH mogą nam pomóc nie tylko zabłysnąć na podsumowujących semestr prezentacjach, ale także spojrzeć na badany okres, twórczość czy problem historycznoliteracki z perspektywy dotąd nie obieranej: oczami maszyny, algorytmu, mapy, językiem topologii sieci.

Programem, wokół którego skupiliśmy naszą energię w części praktycznej był oczywiście Gephi – wszechobecny na zajęciach z cyfrowej humanistyki na całym globie, choć demonstrowany był też Tinderbox i jego sposób na wizualizację zależności w obrębie tekstów literackich. Gephi przysparzało nam nie lada kłopotów, zwłaszcza jego niekompatybilność, kapryśność i zależność od przestarzałych wersji pakietu Java, których retro-instalacja pod Windowsem nie wszystkim się udała.

mapa powieści Malá doba ľadová z wykazem małych społeczności, które tworzą się w obrębie przedstawianego świata

Potężny wiatr w żagle powiał dla całej grupy po tym, gdy zdecydowaliśmy się przeanalizować relacje między postaciami w powieści Malá doba ľadová, autorstwa jednej z uczestniczek warsztatów Tamary Heribanovej. Ponieważ studenci dobrze się znali, a każdy z nich świetnie znał powieść Tamary, wspólne opracowywanie węzłów i krawędzi, a zatem atrybutów, na których działa się w Gephi, było niezapomnianym przeżyciem badawczym: pełnym dyskusji, sprzeczek, humoru. Ostatecznie stworzyliśmy dwa zestawy danych, pierwszy określający węzły w sieci (bohaterowie i ich “waga” dla całości opowieści), a drugi relacje między węzłami (blisko 130 relacji z określoną “intensywnością” jako ich liczbową skalą).

Dopracowywanie map Malej doby ľadovej trwa. Na części z nich wyłania się już jednak obraz, który wart jest konfrontacji z naszą wiedzą o opowiadanej przez Tamarę historii sprzed jej “ucyfrowienia”. Najważniejesza jednak była droga, którą do tworzenia rezultatów naszych badań dochodziliśmy. Mam nadzieję, że w jej trakcie każdy z uczestników przekonał się, że cyfrowa humanistyka nie tylko nie gryzie, potrafi też zmieniać perspektywy w sposób inteligenty i zabawny zarazem.

Warsztaty “Digital Humanities. Ideas and Tools” odbywały się w ramach mojego pobytu na stypendium SAIA w Bratysławie, i w ramach prac w grancie Hypermediálny artefakt v postdigitálnej dobe pod kierunkiem prof. Bogumiły Suwary.

Mariusz Pisarski