Łukasz Podgórni - once you go black

Nowe prace Romana Bromboszcza i poetów Rozdzielczości Chleba, blok specjalny z remiksami generatora Wąwóz Taroko, w tym przebojowa wersja góralska i wielkomiejska oraz pełna wersja Zmroku. Symfonii ? zagubionego na dawnych platformach hipertekstu Michaela Joyce?a po raz pierwszy w darmowej wersji online: tyle i jeszcze więcej znaleźć można w najnowszym numerze ?Techstów?. Przybliżamy też teorię interfejsów z perspektywy amerykańskiej (Alexander Galloway o efektach interfejsów) i polskiej (Piotr Kubiński o strategiach emersyjnych w grach), zaglądamy do Muzeum Historii Komputerów w Katowicach i na wystawę Big Bang Data w Londynie.

Pozycją w najnowszych ?Techstach?, z której jesteśmy najbardziej dumni, nie tylko dlatego, że pracowaliśmy nad nią najdłużej, jest Zmrok. Symfonia Michaela Joyce?a: przepełniona polskimi akcentami powieść hipertekstowa amerykańskiego autora, o której otwarte, sieciowe wydanie Ha!art, Techsty i sam autor zabiegaliśmy od lat. Po pewnej przerwie gościmy w Techstach Romana Bromboszcza z serią prac wskazującą na nowe kierunki poszukiwań autora Manifestu Poezji Cybernetycznej (genetyka, mutacje, bioart). Swój blok przygotowali także poeci Z Rozdzielczości Chleba: Piotr Puldzian Płócienniczak prezentuje zaskakujący generator Booms (“oglądałem pokemony, kiedy pierwszy samolot/uderzał w północną wieżę world trade center”), Łukasz Podgórni mruga do nas okiem swoich ironiczno-politycznych gifów, a Leszek Onak raz jeszcze malwersuje klasykę, tym razem Mickiewicza, w programowalnie starzejącej się Odzie do młodości.

Osobny, duży dział poświęcony jest generatorowi poetyckiemu Wąwóz Taroko Nicka Montforta. Publikacji polskiej wersji Wąwozu…, przetłumaczonej i przeportowanej przez Piotra Mareckiego, towarzyszą tekst Nicka Montforta o zespołowym programowaniu dla przyjemności oraz refleksja Scotta Rettberga o tym, jak powstał pierwszy remiks generatora, który wywołał całą falę późniejszych ?apriopriacji? (utwór doczekał się już niemal 30 przeróbek). Jako wisienkę na torcie, premierowo publikujemy zatem Garaż w Tokio Rettberga ? przebojową, rock?n?rollową, wielkomiejsko-azjatycką wersję szczególnie do polecenia wszystkim tym, którzy boją się poetyckich generatorów. W tym samym dziale znalazły się także polskie przeróbki generatora: Wąwóz Kraków Piotra Mareckiego, napisany gwarą góralską oraz Oko na Donbas Mariusza Pisarskiego, remiks oparty na zapiskach wrażeń w trakcie lotu nad Rosją z ominięciem wschodniej Ukrainy.

W dziale teoria prezentowane są dwa teksty o interfejsach: fragment ważnej książki The Interface Effect Alaxandra R. Gallowaya oraz artykuł o emersji w grach komputerowych Piotra Kubińskiego ? fragment nagradzanej pracy doktorskiej warszawskiego komparatysty i ludologa.

W cyklu “warsztaty” prezentowany jest hipertekst Delta Miciński przygotowany przez uczniów Liceum Sztuk Plastycznych w Częstochowie i eksponujący asocjacyjną pracę umysłu i krzyżowanie się głównych motywów w trakcie zespołowych i indywidualnych czytań poezji Tadeusza Micińskiego.

Numer zamykają dwie relacje z ekspozycji światowych i lokalnych. Gorąco polecamy przechadzkę do Muzeum Historii Komputerów w Katowicach u boku Moniki Górskiej Olesińskiej oraz zwiedzenie wystawy Bing Bang Data w Londynie.

Najnowszy numer ?Techstów? uznajemy za otwarty i zapraszamy do lektury!

Gif towarzyszący niniejszemu postowi pochodzi z publikowanego w numerze setu aby setki dolarw kazdego dnia Łukasza Podgórniego.

Cyberprzestrzeń – definicje

Termin “cyberprzestrzeń” został użyty po raz pierwszy w 1984 roku przez Williama Gibsona w powieści Burning Chrome. Wygenerowany przez komputer świat immersyjnej, wirtualnej rzeczywistości, którą amerykański klasyk cyberpunkowych powieści nazywał też matrycą (matrix), wypromowała gibsonowska Trylogia, a zwłaszcza jej pierwszy tom – Neuromancer. Na dobre spopularyzował cybeprzestrzeń powszechny dostęp do internetu, oraz filmy opierające się na motywach gibsonowskich, takie jak Johny Mnemonic, czy trylogia Matrix.

Cybeprzestrzeń w dzisiejszym rozumieniu to przestrzeń otwartego komunikowania się za pośrednictwem połączonych komputerów i pamięci informatycznych pracujących na całym świecie. W dyskursie humanistycznym stała się ona zatem synonimem Internetu. Według Pierre’a Levy cybeprzestrzeń ma charakter

plastyczny, płynny, obliczalny z dużą dokładnością i przetwarzalny w czasie rzeczywistym, hipertekstualny, interaktywny i wreszcie wirtualny. Uważam go za znamienną cechę cyberprzestrzeni. To nowe środowisko umożliwia współdziałanie i sprzęganie wszystkie narzędzi tworzenia informacji, rejestrowania, komunikacji i symulacji. Perspektywa powszechnej numeryzacji informacji i przekazów uczyni prawdopodobnie z cyberprzestrzeni główny kanał informacyjny i główny nośnik pamięciowy ludzkości, poczynając od pierwszych lat przyszłego stulecia.

W krytyce sztuki i literatury nowych mediów cyberprzestrzeń funkcjonuje jako przestrzeń Internetu, działalności artystycznej w sieci czy żywych, możliwych dzięki komunikacji online sieci społecznych. Jako taka nie jest więc szczególnie nośną kategorią przydatną w typologii nowych mediów. Możemy mówić o dziele w cyberprzestrzeni (jako miejscu publikacji, przestrzeni wystawienniczej), możemy mówić o dziele wykorzystującym język cybeprzestrzeni, czyli wskazywać na jego numeryczny i hipertekstowy charakter, możemy w końcu mówić o cyberprzestrzennych sposobach prezentacji dzieła, gdzie dane składające się na utwór zaprezentowane są w wizualnej, przestrzennej formie (na przykład mapa serwisu Techsty pokazana jako miasto danych, gdzie każda strona stanowi wyższy lub niższy blok (w zależności od ilości jej odwieddzin) na siatce owego “miasta danych”. Ten ostatni przykład jest najbliższy gibsonowskiej matrycy, która w przestrzennych klasyfikacjach struktur hipertekstowych najczęściej pokazywana jest jako regularna siatka danych.

Dużo bardziej przydatna od cyberprzestrzeni i bogata w konkretne przykłady artystycznych realizacji jest kategoria wirtualnej rzeczywistości. Podobnie jak hipertekst stanowi ona pewną specyficzną technologię, z całą historią swoich wdrożeń, rożnorakich rodzajów i zastosowań. Jako taka stała się ona obszarem eksploracji artystów sztuki wideo, instalacji, artystów sieci i hipertekstowych połączeń. Nie powinna być ona mylona z cyberprzestrzenią, choć czasem, niekoniecznie słusznie, wirtualną rzeczywistość uważa się za jej najpełniejszą realizację.

Zobacz także: Wikipedia mo cyberprzestrzeni

autor: Pisarski

[jetpack-related-posts]

Ku korzeniom – “Digital Diveristy Timeline”

Digital Diversity

Oś czasu ?Digital Diversity?, ukazującą rozwój technik udostępniania wiedzy, ważne wydarzenia promujące równość w edukacji oraz kluczowe procesy digitalizacji zasobów kultury opublikowano w ramach zakończonej właśnie konferencji Digital Diversity 2015. Sieciowa aplikacja opisuje i kataloguje momenty historycznie ważne dla każdego cyfrowego humanisty uczulonego na kwestie równości, digitalizacji i wizualizacji wiedzy między Oświeceniem a współczesnością: od wynalezienia maszyny różniczkowej Charlesa Babbage?a poprzez wystąpienia Vannevara Busha aż po m.in internetowe akcje grupy feministycznej Art+Feminism.

Aplikacja posiada kilka głównych widoków, każdy z wpisów zlinkowany jest z opisywanymi osobami i zjawiskami i wydarzeniami. Na mapie Digital Diversity Polska niestety nie zdołała się wykazać żadnym godnym wzmianki wydarzeniem, instytucją czy grupą artystyczną.

Lody topnieją – cyfrowa humanistyka w Bratysławie

Wytyczanie i wizualizowanie relacji między bohaterami znanej i lubianej powieści to najbardziej przyjazna dla humanisty metoda wypłynięcia na szerokie i ? jak wydaje się niektórym ? lodowate wody cyfrowej humanistyki. Przekonali się o tym uczestnicy prowadzonych przeze mnie warsztatów “Digital Humanities. Ideas and Tools”, które odbyły się w Instytucie Literatury Powszechnej Słowackiej Akademii Nauk. W zajęciach brali udział doktoranci z Instytutu, wśród których ? poza jednym wyjątkiem ? nie było osób o specjalnych, cyfrowych komeptencjach. W pierwszej fazie bratysławskich spotkań, podczas której ? bazując na wzorze sylabusa Johanny Drucker ? zapoznaliśmy się z podstawowymi konceptami cyfrowej humanistyki (tworzenie datasetów, obmyślanie skali, według której mierzyć będziemy nasz przedmiot badań), nie brakowało chwil konsternacji i sprzeciwu, naturalnych dla humanistów ? hermeneutów. Z tej racji pytania typu “Dlaczego miałabym się tym w ogóle zajmować?” ? nie potrafiły mnie ani zdziwić, ani wytrącić z obranego kierunku.

W miarę upływu czasu, być może też lektur, oraz w miarę jak idee cyfrowych badań literatury osadzaliśmy w horyzoncie zainteresowań każdego z doktorantów z osobna, zaczęło się okazywać, że metody DH mogą nam pomóc nie tylko zabłysnąć na podsumowujących semestr prezentacjach, ale także spojrzeć na badany okres, twórczość czy problem historycznoliteracki z perspektywy dotąd nie obieranej: oczami maszyny, algorytmu, mapy, językiem topologii sieci.

Programem, wokół którego skupiliśmy naszą energię w części praktycznej był oczywiście Gephi – wszechobecny na zajęciach z cyfrowej humanistyki na całym globie, choć demonstrowany był też Tinderbox i jego sposób na wizualizację zależności w obrębie tekstów literackich. Gephi przysparzało nam nie lada kłopotów, zwłaszcza jego niekompatybilność, kapryśność i zależność od przestarzałych wersji pakietu Java, których retro-instalacja pod Windowsem nie wszystkim się udała.

mapa powieści Malá doba ľadová z wykazem małych społeczności, które tworzą się w obrębie przedstawianego świata

Potężny wiatr w żagle powiał dla całej grupy po tym, gdy zdecydowaliśmy się przeanalizować relacje między postaciami w powieści Malá doba ľadová, autorstwa jednej z uczestniczek warsztatów Tamary Heribanovej. Ponieważ studenci dobrze się znali, a każdy z nich świetnie znał powieść Tamary, wspólne opracowywanie węzłów i krawędzi, a zatem atrybutów, na których działa się w Gephi, było niezapomnianym przeżyciem badawczym: pełnym dyskusji, sprzeczek, humoru. Ostatecznie stworzyliśmy dwa zestawy danych, pierwszy określający węzły w sieci (bohaterowie i ich “waga” dla całości opowieści), a drugi relacje między węzłami (blisko 130 relacji z określoną “intensywnością” jako ich liczbową skalą).

Dopracowywanie map Malej doby ľadovej trwa. Na części z nich wyłania się już jednak obraz, który wart jest konfrontacji z naszą wiedzą o opowiadanej przez Tamarę historii sprzed jej “ucyfrowienia”. Najważniejesza jednak była droga, którą do tworzenia rezultatów naszych badań dochodziliśmy. Mam nadzieję, że w jej trakcie każdy z uczestników przekonał się, że cyfrowa humanistyka nie tylko nie gryzie, potrafi też zmieniać perspektywy w sposób inteligenty i zabawny zarazem.

Warsztaty “Digital Humanities. Ideas and Tools” odbywały się w ramach mojego pobytu na stypendium SAIA w Bratysławie, i w ramach prac w grancie Hypermediálny artefakt v postdigitálnej dobe pod kierunkiem prof. Bogumiły Suwary.

Mariusz Pisarski