Konferencja AJD

Lajkowanie literatury, #bookstagram, memy i książki obrazkowe – to niektóre z tematów konferencji “Szanse, możliwości i zagrożenia współczesnej literatury”, która odbędzie się w piątek 26 maja w Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie. W trakcie całodniowych prezentacji i dyskusji ponad dwudziestu młodych oraz doświadczonych badaczy przyglądać się będzie przemianom, jakim obecnie podlega literatura, praktyki pisarskie i czytelnicze.

Post-digitalna perspektywa z jakiej tematy są ujmowane (ich autorzy to reprezentanci generacji digital natives – urodzonych w połowie lat 90.) pozwala ujrzeć literaturę w świeżym, trandyscyplinarnym, technologicznie niezdeterminowanym świetle. Nowe media nie są tu, rzecz jasna, nowe; z kolei internet jest nierozłączną tkanką rzeczywistości w ogóle, a komunikacji literackiej w szczególności. Ujęcie to pozwala badać formy i praktyki dawne i najnowsze, tradycyjne i cyfrowe, mające pieczęć sakralizowanego autorstwa, jak i oddolne, społecznościowe i “amatorskie”, choć to akurat słowo znaczy coraz mniej w dobie wszędobylskiego self-broadcastingu. Wśród omawianych autorów znajdują się Krzysztof Jaworski, Sylwia Hutnik, Michael Cunningham, Juli Zeh, Zdzisław Beksiński, a także – a jakże!– Miecio Metczyński. Z kolei poruszane problemy dotyczą calego wachlarzu form i gatunków: od streszczeń lektur i literatury podróżniczej po piosenki rapowe, powieść milicyjną i liberaturę.

Organizatorami konferencji jest Instut Filologii Polskiej AJD, Koło Literackie Anafora, Festiwal Dekonstrukcji Słowa Czytaj! Oraz Częstochowski Oddział Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza. Początek – w piątek 26 majao 9.00 w sali 0.13.

Techsty są patronem medialnym konferencji.

Video

Medialoom - program do tworzenia hipervideo z lat 90.

Hipervideo -możliwość linkowania w polu ruchomego obrazu – to idea wciąż nie mogąca doczekać się swojej pełnej ralizacji i popularyzacji. Tworzenie “gorących punktów” na sekwencjach video, odpowiedników hiperłączy, po których dotknięciu widz przechodzi do kolejnych, wybranych przez siebie scen, znane jest twórcom interaktywnych instalacji multimedialnych, czy widzom pierwszych eksperymentów z interaktywnym kinem, wciąż jednak nie jest dostępne przeciętnemu twórcy filmów wideo i przeciętnemu widzowi

Za pierwszy interaktywny “wideodysk” uznaje się Lornę Lynn Hershman: interaktywną instalację wideo z 1984 roku. Widz na ekranie telewizora ogląda kobietę, Lornę, siedzącą w domu i z pilotem w dłoni oglądającą telewizję. Podobny pilot
znajduje się także w ręku widza, który może dzięki niemu wybrać niektóre przedmioty z apartamentu Lorny. Wybory te prowadzą do rozgałęziających się historii.Po Lornie nastąpiły eksperymenty Jeffreya Show, Yoko Ono, Laurie Anderson, Williama Dickey’a i Grahame’a Wenbrena, gdzie interfesjem instalacji była nie tylko
powłoka ekranu z jego nawigacją, jak u Hershman i w czerpiących z tego pomysłu artystycznychCD-romów z lat 90tych, lecz także ludzkie ciało (które widz dotykał, by zmianiły się prezentowane na ekranie sceny) czy – jak w przypadku Jeffreya Showa i jego Legible City – prawdziwy rower, na który widz musiał wsiąść, by poruszać się na ekranie po mieście liter.

Za pierwszy interaktywny film z kolei uznaje się I’m Your Man – komercyjną
wersję eksperymentalnego projektu wytwórni Interfilm, dostępną do dziś
na DVD i dającą się odtwarzać na zwykłych telewizorach. W filmie, będącym
połączeniem komedii i thrillera, przedstawiona jest trójka bohaterów, która spotyka się na przyjęciu. Co pewien czas ekran zamarza, pojawiają się imiona trójki bohaterów a widz, wybierając któreś z imion, wybiera
także perspektywę, z której oglądać będzie kolejne sekwencje. Istnieją tu zatem
trzy rozgałęziające się co pewien czas perspektywy, trzy strużki akcji,
każda z wersji filmu nie trwa dłużej niż godzinę. Zwykli widzowie uznali film za klapę, teoretycy mediów – za dobry punkt wyjścia. Od tamtej pory – podobny produkt nie ujrzał jednak światła dziennego.

Trudno odnaleźć w historii nowych mediów datę powstania, czy choćby nazwę, pierwszego systemu hipervideo: zestawu narzędzi do tworzenia i interaktywnego video. Ile ralizacji tyle systemów, a żaden znich nie stał się publicznie dostępny. Jednym z wyjątków jest MediaLoom – mający już ponad 10 lat program, który do złudzenia przypomina Storyspace, lecz operuje połączonymi ze sobą plikami .mov zamiast okienkami z tekstem. Na bazie media loom powstało Hypercafe – nagrodzone w 1996 roku nagrodą Engelbarta interaktywne wideo z użyciem technik linkowania i punktów widzenia, które wrzucało widza w sam środek gwarnej kawiarni i pozwalało przełączać się ze sceny do sceny, czyli – przenosić się z jednego stolika do drugiego, słuchać kawiarnianych konwersacji, i wybierać pojawiajce się co pewien czas linki.

Hipervideo wprowadziło ciekawą kategorię hiperłączy temporalnych, odmianę łączy dynamicznych,
która ma to do siebie, że pojawawia
się na ekranie tylko przez pewien czas, co zmusza widza do szybkiej reakcji, a cofnięcie się do punktu wyboru może być bardzo trudne.

Dlaczego hipetekstowe i interaktywne wideo wciąż orbituje na obrzeżach
sztuki? Pełna odpowiedź na to pytanie mogłaby zająć nam kilkadziesiąt stron.
Poprzestańmy na razie na muśnięciu tematyki, by choćby wytyczyć kierunek poszukiwań.

M. Pisarski